Green Book to komedia na poważnie podejmująca temat segregacji rasowej, pokonywania uprzedzeń i docierania się dwóch niedopasowanych charakterów. Uderza ona we wszystkie emocjonalne tony, czasami zanurzając się pod powierzchnię, by pokazać społeczną brzydotę. To fragment minionej epoki oparty na historii prawdziwej przyjaźni budowanej ponad podziałami. Film ten czerpie swoją siłę z faktu, że żaden człowiek nie jest doskonały – wychodząc poza utarte przekonania możemy dowiedzieć się czegoś nowego o sobie i otaczającym nas świecie.
Obraz inspirowany jest prawdziwą
przyjaźnią Dona Shirleya, czarnoskórego pianisty i Tony'ego Vallelongi, który
zostaje zatrudniony jako szofer i ochroniarz podczas trasy koncertowej przez
głębokie południe w 1962 roku. W związku z tym Tony musi trzymać się
harmonogramu i mieć na uwadze tytułową Zieloną
Księgę. Przez trzydzieści lat pozycja ta była drogowskazem dla czarnoskórych
podróżników przez odseparowaną, południową(ale nie tylko) Amerykę. W czasach,
kiedy wiele hoteli i restauracji odmawiało schronienia lub obsłużenia
Afroamerykanów, dawała ona im cenne informacje.
Obraz skłania widzów do refleksji, ale działa również jako
ciepła i czasami burzliwa komedia dzięki występom Mortensena i Ali’ego oraz ich
przepełnionej chemią wspólnej grze. I to właśnie ona tworzy na ekranie linię życia
historii i prezentuje lekcję, którą wszyscy powinniśmy nauczyć się ponownie. Mimo,
że mieliśmy już okazję widzieć setki wersji tej konkretnej narracji działa ona,
w tym przypadku, znakomicie. Peter Farrelly wie, kiedy wprowadzić humor do
swojego dzieła, nie tworząc płytkich czy rasistowskich tonów. Nawet scena, w
której Tony daje Shirley’owi spróbować smażonego kurczaka z KFC jest zabawna,
ale szybko umieszczona w kontekście. Jakiś czas później ten sam posiłek
przygotowywany jest przez bogatych, białych gospodarzy jako, swego rodzaju, upokorzenie
dla pianisty.
Green
Book
traktuje wątek rasizmu dość nierówno. W początkowej scenie filmu, Tony wyrzuca
dwie szklanki, które używali czarni robotnicy rysując tym samym twardą linię
dotyczącą jego kontaktu z nimi. Kolejne dziesiątki minut to uproszczone
narracje, które pozwalają uniknąć komplikacji i niuansów amerykańskiego doświadczenia
w tym temacie. Film w dużej mierze przedstawia rasizm jako południowy fenomen. W
pewnym momencie powrót bohaterów z południa na północ jest przyrównany do dwóch
zatrzymań przez policję. Jedno rasistowskie i brutalne, drugie wyidealizowane i
przyjazne. Prawdziwe dzieje Ameryki mają bardziej skomplikowany wydźwięk.
Obraz ilustruje także sposób, w jaki
Shirley dostosowuje swoje zachowanie, by być bardziej akceptowalnym dla białej
publiczności, zdając sobie jednocześnie sprawę, że po zejściu ze sceny powraca
do bycia kolejnym „Murzynem”. Nie czuje się on także tak, jakby pasował do
swoich ludzi, co stanowi znaczną część tej opowieści. Zależy mu jednak na
zmienianiu pewnych zakorzenionych postaw dając ludziom spojrzenie na wykształconego,
oczytanego czarnoskórego człowieka, który odrzuca stulecia rasizmu. Pianista
chce podważyć te postawy tak grzecznie, ale tak stanowczo, jak to tylko możliwe.
W filmie jest scena, która niesie ze sobą wiele emocji. Samochód, którym
poruszają się bohaterowie ma problem z ogrzewaniem i zatrzymuje się na
plantacji, gdzie czarni robotnicy zbierają plony. Shirley i bezimienni
Afroamerykanie spoglądają na siebie przez dłuższą chwilę – przeszłość widzi
przyszłość, a przyszłość widzi przeszłość.
Historia ta stanowi kolejne
przypomnienie dla współczesnego pokolenia, że to czasy nie tak bardzo odległe,
a wiele idei ma charakter uniwersalny i ponadczasowy. Ludzie dotknięci wówczas
byli nierównością rasową, która prowadziła do walki o godność i
równouprawnienie w codziennym życiu. Warto pamiętać, że prawa te nie zostały zapewnione
tylko przez jedno pociągnięcie piórem w Gabinecie Owalnym. Potrzebny był czas i
zmiany światopoglądowe. A to długi i skomplikowany proces.
Film kończy się na przesłaniu o potrzebie
szacunku i akceptacji oraz znaczeniu rodziny. Daje on podstawową lekcję
historii i jednocześnie rozrywkę wzbudzając tym, mam nadzieję, zainteresowanie
szerokiej publiczności tak ważnym tematem.
1 komentarze
W skali od 1 do 10 film jest 9/10!
OdpowiedzUsuń