Rzadki i wyjątkowy ptak / Lady Bird (2017)



Lady Bird, duchowe rodzeństwo Frances Ha, sięgające do bogatego worka wspomnień samej reżyserki, nakreśla unikatową historię o dojrzewaniu. Greta Gerwig posiada szczególną zdolność prowadzenia na ekranie skomplikowanych, wadliwie ujmujących bohaterów. Tworzy słodko-gorzki komediodramat o życiu, w pozornie ponurym Sacramento, drwiąc jednocześnie z młodzieńczych marzeń.  To specyficzny list miłośny do rodzinnego miasta, matki oraz jej samej sprzed lat. Brzmi w jakimś stopniu znajomo? Zapewne tak, ale wygląda na to, że Lady Bird  to w rzeczywistości dość rzadki i wyjątkowy ptak.

Obraz wyróżnia się na tle innych tytułów, w których na ekranie główny bohater uczy się wielkich życiowych lekcji. Jest to historia mówiąca, jak wygląda nasza doczesność w pewnym określonym wieku. Najistotniejszych doświadczeń uczymy się powoli i stopniowo – w małych, dotykających chwilach, co jednak ciężko zaakceptować młodej Lady Bird.

Christine, jest bezkompromisową marzycielką pragnącą znacznie więcej niż ofiarowuje jej codzienność, z którą ostatecznie będzie musiała się zmierzyć. Rozdarta między młodzieńczą niedojrzałością a dorosłym pragmatyzmem stawia na swoje wielkie marzenia. W większości opowieści, o szukaniu przez Amerykanów lepszego życia, Kalifornia jest miejscem docelowym, a nie miejscem, z którego uciekamy. Lady Bird ma jednak odmienne zdanie – pragnie być tam gdzie według niej jest kultura, a Nowy Jork ma zaspokoić ten głód. Droga ku temu usłana będzie sukcesami, rozczarowaniami oraz całym wachlarzem doświadczeń – a wszystko po to by odnaleźć własną tożsamość.


Film obrazuje również intensywną i trudną relację między rozsądną i praktyczną matką oraz jej kapryśną córką, będąca mieszanką czułości, rozczarowania i urazy. Mimo trudnych charakterów i zupełnie innego podejścia do życia, te dwie bohaterki wzajemnie się uzupełniają, czasem nie mając o tym świadomości. Christine podważa decyzje, buntuje się i stara robić się wszystko na przekór, aby ostatecznie docenić trud matczynej miłości.

Na ekranie widzimy młodą kobietę z zamiłowaniem do wielkich gestów, ale to, co jest naprawdę uderzające to lekkość, skromne prawdy, humor oraz cała gama emocji. Gerwing jest znakomitą obserwatorką rzeczywistości, pokazując codzienność w jej wszelkich odcieniach. Przechwytuje ona zarówno monotonność następujących po sobie dni, jak i drobne przyjemności. Widzowie odnajdą coś kojącego w spacerze po tych samych, znanych ulicach i mijanych każdego dnia twarzach. Film nieustannie sprawia, że sprawy zwyczajne wydają się nadzwyczajne.

Lady Bird to opowieść o dorastaniu, oczywiście. A każdy film o okresie dojrzewania jest osadzony na podobnych tonach. Ten obraz opowiada przede wszystkim o „wyrastaniu”: z domu rodzinnego, braku bezpieczeństwa, z każdego pragnienia, aby być jeszcze bardziej autentyczną wersją siebie. Greta Gerwing stworzyła głęboko osobistą i ludzką historię ze świeżym punktem widzenia,  przez co nie można oprzeć się stwierdzeniu, że pojawił się ciekawy, młody filmowiec na horyzoncie.

0 komentarze