Dzieło
filmowe tworzy wiele czynników, które wyróżniają je od innych form sztuki. Są
to między innymi: fabuła, indywidualność reżysera czy koncepcja stylistyczna.
Film jest również swego rodzaju aktem komunikacji i porozumienia na linii autor
– widz. Już teorie klasyczne wskazywały, że spojrzenie na rzeczywistość
okiem kamery, zawężenie jej do określonych ram, nadanie odpowiedniej
perspektywy, kąta widzenia, a wreszcie montowanie – jest wyborem, a więc aktem
o charakterze twórczym, w którym element osobisty i indywidualny odgrywa
znaczenie większą rolę niż techniczna możliwość kopiowania[1] –
pisze w swojej książce Alicja Helman.
Jak zmienna w swym rozwoju na
przestrzeni lat jest X muza, tak różne są definicje autora w kinie. Autorskość
to zjawisko analogiczne, ale niejednakowe – każdy z twórców przedstawia własną
wizję danej historii, mimo że często korzysta z utartych już klisz swoich
poprzedników. Związane jest to z kontekstem historycznym sztuki filmowej – pojęcie autora ma długą i niejednoznaczną
historię. Współczesne miano autora przypisuje się
temu, kto ma swój specyficzny i
oryginalny styl. Często też nie ogranicza się on do jednego środka
wyrazu – reżyseruje, pisze scenariusze, bierze udział w montażu czy zajmuje się
doborem muzyki. Jego obrazy są charakterystyczne, posiadają elementy, które
wyróżniają je spośród innych. Pojęcie autora pojawiło się dopiero w połowie XX
wieku, co nie oznacza, że do tego momentu nie mieliśmy indywidualności w kinie.
Problem z identyfikacją autora dzieła filmowego pojawił się już z chwilą
narodzin kinematografii. Pierwszym projekcjom nie przypisywano statusu dzieła
sztuki i często nie były one podpisywane przez swoich twórców. Po latach samo
pojawienie się terminu nie oznaczało rozstrzygnięcia sporu dotyczącego autorstwa.
Kto z ekipy realizującej ma prawo uchodzić za autora? Przez dekady debatowano
na ten temat, ale kiedy już ostatecznie pojęcie autora wyłoniło się, nastąpiło
to z niekwestionowaną mocą. Około lat pięćdziesiątych i u progu
sześćdziesiątych nastąpiło przeobrażenie X muzy, między innymi za sprawą
francuskiej Nowej Fali, która wprowadziła nowe wartości reprezentowane przez
młodych twórców. Pojawił się wtedy pewnego rodzaju fenomen artysty – autora.
Był to początek kształtowania się jego współczesnego wizerunku. Profesor Marek
Hendrykowski wspomina: w konsekwencji kino autorskie traktowane jest coraz
częściej jako wyodrębniona enklawa twórczości, rządząca się własnymi regułami i
własną logiką rozwoju; filmy autorskie przejawiają w sferze poetyki sporo
ponadindywidualnych cech wspólnych, sugerujących istnienie osobnej odmiany
wypowiedzi; utożsamiany zaś powszechnie z osobą reżysera autor staje się w
życiu filmowym lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zjawiskiem
pierwszorzędnie ważnym – postacią, której przysługuje status równy gwieździe
filmowej[2]. W czasach tych
wypromowano pojęcie reżysera-autora. Kino stało się językiem, za pomocą którego
twórca mógł wyrażać siebie i manifestować własne zdanie, a to koncentrowało
uwagę widza na jego osobie. W wielu przypadkach biografia autora stała się
integralnym składnikiem obrazu, której znajomość przez widzów stała się
niezbędna do jego doczytania. Dzięki swojemu dziełu twórca przedstawia się nam
„osobiście”. Nowofalowa koncepcja autora i obrazu nawiązywała do romantycznej
tradycji postrzegania artysty. Ponadto o wartości filmu decydowała
autentyczność wyrazu – kładziono nacisk na zniesienie dystansu dzielącego utwór
i jego twórcę, a przede wszystkim na szczerość wypowiedzi. Nie chodziło jedynie o odkrywanie autora,
ale o osobisty wyraz, który dany był za pośrednictwem formy filmowej i
historii. Nowofalowcy postulowali konieczność kontrolowania procesu powstania
dzieła na każdym jego etapie – od pisania scenariusza po montaż. Twórca
powinien osobiście ponosić odpowiedzialność za akt kreacji. Charakterystyczne
stało się także odnoszenie się do własnych dzieł, co wskazywało na ciągłość
podejmowanej tematyki, podkreślając autorski charakter obrazu.
Na
przestrzeni wcześniejszych i kolejnych dekad dyskutowano o tym, czy reżyser, rzeczywiście, zasługuje na miano
autora, ponieważ kinematografia to sztuka zespołowa – operator zdjęć,
montażysta, scenograf i wiele innych osób bierze udział w procesie twórczym.
Mimo tych zastrzeżeń jedna z tradycyjnych koncepcji sztuki głosi, iż najważniejszy
jest akt kreacji, którego dokonuje pojedynczy człowiek obdarzony talentem i
wizją artystyczną. Natomiast urządzenia techniczne, rejestrujące dane dzieło,
powołują do życia jedynie fotograficzną replikę rzeczywistości. Ważną częścią,
rzutującą na finalny odbiór dzieła, jest scenariusz – czyli literacki
projekt utworu filmowego[3]. Zanim powstanie jego ostateczna
wersja, poprzedza się ją przygotowaniami, mającymi na celu precyzyjne
opracowanie zarysów przyszłego obrazu. W większości przypadków (wśród autorów
kina) pisany jest przez reżysera bądź jest on jego współautorem. Fabuła wpływa
także na wybór odpowiedniej muzyki. Stwarza pewnego rodzaju ramy, do których
poszukiwane będą pasujące dźwięki, spełniające znaczącą rolę. Tak samo jak
pisarz przeżywa narrację dramatu, aby wyłożyć swój osobisty punkt widzenia,
dialektyczny albo liryczny (...), tak samo reżyser ucieka od czystej
reprodukcji rzeczywistości, aby dodać swemu dziełu tych elementów
dokumentalnych albo poetyckich, które nadają filmowi jego niepowtarzalny ton:
opis, przejście z jednego punktu na inny w czasie lub przestrzeni, sny,
wyobrażenia, myśli bohaterów i tak dalej. Tu muzyka ma coś do powiedzenia: sama
jej obecność może uświadomić widzowi, że styl filmu zmienia się natychmiast z
przyczyn dramaturgicznych. Całą siłą sugestii akcentuje, przedłuża wrażenie
obcości, zerwanie z rzeczywistością fotograficzną[4].
To, i wiele innych elementów, składa się na końcowy kształt obrazu, w którym
postać autora pełni określone role. Pierwszą z nich jest funkcja
indywidualizująca – umożliwia rozpoznanie autora wśród innych twórców. Druga –
upodmiotowiająca – przekazuje ona widzowi pewne wyobrażenie o twórcy, zawarte w
treści filmu. Ostatnim zastosowaniem jest integracja – obraz, tekst i dźwięk
stanowią jedność artystyczną.
Analizując przemiany postrzegania
autorstwa w kinematografii dostrzegamy pewne prawidłowości. Najważniejszą jest
chęć indywidualizacji i nadania charakterystycznej i często osobistej formy
twórczości filmowej. Jest to pewnego rodzaju sposób przeciwstawienia się
komercjalizacji przekazu i idącej za tym, w dużej mierze, anonimowości.
Przemiany, które zaszły w X muzie na przestrzeni wieku, sprawiły, że film
zaczął się liczyć jako sztuka, a poszczególne obrazy stały się wypowiedziami
filmowymi. To, co czyni dzieło czymś więcej niż bezosobowym wytworem seryjnej
produkcji, jest niepowtarzalna wizja realizowana przy udziale reżyserii,
scenariusza, zdjęć czy też muzyki. Kino ma swój historyczny udział w
kształtowaniu własnego „ja” i budowaniu więzi międzyludzkiej. Współcześnie,
bycie uważanym za autora to prestiż. Krytycy nazywają ich między innymi „poetami ekranu”, „głównymi architektami” czy „malarzami
ruchomych obrazów”. Widzowie identyfikują się z bohaterami i zżywają się z
rzeczywistością proponowaną przez autorów. Od końca XIX wieku, kiedy światło
dzienne ujrzał pierwszy film, pojawiło się wiele wybitnych indywidualności
filmowych, takich jak: Georges Méliès, Charlie Chaplin, Federico Fellini czy
bardziej współcześni: Quentin Tarantino, Cameron Crowe czy Woody Allen.
[1]
Helman A., Rola muzyki w filmie, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa,
1964, s. 23.
[2]
Hendrykowski M., Autor jako problem poetyki filmu, Wydawnictwo Naukowe
UAM, Poznań, 1988, s. 4.
[3]
Tamże, s. 28.
[4]
Helman A., Rola muzyki w filmie, op. cit., s. 178.
0 komentarze