
Mawiają, że zawsze można wrócić do domu – mimo wszystkich przeciwności losu dom rodzinny będzie nasza ostoją. W przypadku bohatera The Judge jest to dalekie od prawdy. Jego rodzinne miasto Carlinville w stanie Indiana jest jednym z tych miejsc, gdzie wydaje się, że każdy zna się z imienia. W Hanku Palmerze wywołuje ono jedynie złe wspomnienia - przyjaciół i rodziny porzuconej dla wielkiego miasta i kariery. W tym momencie nachodzą was pewnie myśli, że to wszystko widzieliście już wcześniej. Tak, ale istnieje kilka dobrych powodów, aby zobaczyć ten dramat sądowy w reżyserii Davida Dobkina. Dwa z nich wyróżniają się najbardziej: aktorzy Robert Duvall i Robert Downey Jr.. Budują portret trudnej relacji. Syn marnotrawny, zręczny prawnik z dużego miasta przeciwko ojcu, honorowemu, prowincjonalnemu sędziemu. Ich skomplikowana relacja nadaje wyrazu opowiedzianej historii o odkupieniu i możliwym pojednaniu. Rozprawa nie odbywa się tylko na sali sądowej – wina doszukiwania jest zarówno na tle prawnym jak i osobistym.
Przyczynkiem całej opowieści jest powrót, po latach nieobecności Hanka, syna miejscowego sędziego Joshepa Palmera do rodzinnego miasta. Powodem jest śmierć ukochanej matki. Na prośbę starszego brata zostaje dłużej niż planował. Ich ojciec zostaje zatrzymany w związku z poważnym wypadkiem samochodowym.
Poza standardową rozterką „uczynił to,
czy nie?” to historia bardziej o tajemnicach i problemach rodziny. Dlaczego
Hank uciekł wiele lat temu? Dlaczego jego relacje z ojcem są tak skomplikowane?
Jak to możliwe, ze jego córka nigdy nie spotkała babci? Odpowiedzi na te i inne
pytania otrzymamy, kiedy bohaterowie zmuszeni zostaną do ponownej weryfikacji
swoich relacji i historii ich łączących. Jest jeszcze kilka emocjonalnych
powodów z przeszłości, które sprawiają, że bańka pod powierzchnią będzie kipieć
gotowa do eksplozji. Ta skomplikowana i
bolesna sfera relacji ojca z synem jest bardziej intersująca od strony sądowej.
Obaj bohaterowie walczą także z osobistymi przeciwnościami, które sprawią, że
na końcu drogi odnajdą sens i dostrzegą nurtujące ich problemy i zmory
przeszłości z właściwej perspektywy.

Charyzmatyczny Downey Jr i jak zawsze
znakomity Duvall nadrabiają kilka grzechów opowieści, która kładzie duży nacisk
na dramat z rodziną w tle. Duet ten oddziałuje na widza w znaczącym stopniu. Iskry,
które przechodzą między dwiema gwiazdami są warte, aby spędzić z nimi chwilę. Relacja
miedzy ich postaciami z jednej strony wygląda tak, jak byśmy się tego
spodziewali, z drugiej jednak strony zachowują się dziwnie, jakby nie łączyły
ich żadne więzy krwi. Obarczeni są wspólną przeszłością, którą poznajemy w miarę
upływu czasu. Jedna z kluczowych scen procesu – centralne starcie Hanka i Josepha wystrzeliwuje emocjami
wprost z ekranu, tnąc głęboko stare rany. Gdzieś w środku ich obu tlą się
skrajne uczucia, których nie potrafią odpowiednio zwerbalizować. Surowy obraz
sali, barierka dzieląca ojca z synem i rodzinne kłótnie pozwolą ostatecznie
ujrzeć światło dzienne niewypowiedzianym słowom. Czy nasi bohaterowie tak naprawdę
chcieli je usłyszeć? Przekonajcie się sami. Sądzę, że nawet widz, który nie „złapie
się” na tę historię, odczuje magię tych kilku znakomitych momentów aktorskich.
Reasumując, otrzymujemy opowieść o tym
jak, małe miasteczka stanowią ostoję amerykańskich wartości, a miasto to
miejsce, gdzie porzucamy swój moralny kompas. Z drugiej strony mamy relacje
ojca i syna, oskarżonego i obrońcy. W życiu te drugie role mieszają się. Choć
historia mogłaby być prowadzona z dala od hollywoodzkiego zadęcia, posiada
kilka mocnych punktów. The Judge to
dobry film, ze znakomitą grą aktorską i jak zwykle świetnymi zdjęciami Janusza
Kamińskiego.
0 komentarze